czwartek, 2 stycznia 2014



Wiemy już gdzie rośliny mają "mózg" jednak korzeń będący jedną z najbardziej fascynujących a zarazem najmniej znanych nam części roślin zasługuje na głębszą analizę, której próbę przybliżenia podjąłem się poniższym tekście zatem posłuchajcie. 
Aby zrozumieć korzenie pozwolę sobie przytoczyć kilka znanych  powiedzeń i sentencji towarzyszących nam w życiu codziennym. „Należy wracać do korzeni” lub, że „Im mocniej wrośnięte w ziemię korzenie tym silniejsze całe drzewo” oraz „Będziesz gryzł korzenie” Zastanawiam się tylko nad trafnością trzeciej sentencji, ponieważ rośliny nie gryzą korzeni  raczej je wysysają, jednak o tym opowiem w dalszej części opracowania. Rozważmy, zatem pierwszą z nich, wiele roślin na okres zimowy lub też związany z suszą pozbywa się wszystkich organów nadziemnych „wracając do korzeni”. Wyobraźmy sobie nas samych na zimę pozbawiających się swoich ciał pozostawiając tylko głowę a następnie chowających się w ziemi. Wydaje się to niedorzeczne i na pewno jest w tym wszystkim wiele absurdu, jednak zastosowanie tego zabiegu wydaje się  konieczne aby lepiej zrozumieć prawa rządzące światem roślin. Dodatkowo większość z tych roślin w części swego mózgu gromadzi substancję zapasowe na lepsze lub gorsze czasy. Jak by to odnieść do nas to chowając swoją głowę w ziemię na zimę zabieralibyśmy z sobą pełną smakołyków „lodówkę”*,co uczynił bym zapewne sam z chęcią jeśli tylko bym potrafił. Wiele rośli jest specjalistami w tej dziedzinie np. znany każdemu z nas ziemniak Solanum tuberosum lub np. burak Beta sp. należące do tzw. geofitów bulwiastych  które na potrzeby chwili nazwę „samogłowami”* oraz np. konwalii Convallaria majalis lub zawilce Anemone nemorosa  będące geofitami kłączowymi które nazwiemy a niech będzie „węgorzogłowe”* Wiemy już zatem, że korzenie pełnią funkcję zapasową posiadając tzw. mózgi spichrzowe jednak to nie koniec na szaleństwach które szykuje nam natura.
Kolejną modyfikacjami którym się przyjrzymy będą korzenie wyrastające ponad powierzchnie  ziemi „mózgi nadziemne” w ramach których wyróżniamy kilka grup. Do pierwszej zaliczamy  pełniące niejako funkcje  płuc tzw. korzenie oddechowe które dla zobrazowania nazwiemy finezyjnie  „nurkujący słoń”*. Tego rodzaju korzenie można zaobserwować u sadzonego w ogrodach cyprysika błotnego Taxodium distichum oraz bardziej imponujące u namorzynów rosnących u wybrzeży ciepłych stref klimatycznych np. korzeniara, awicenia Laguncularia racemosa, Conocarpus erectus Rola tych korzeni jest nieprzeceniona, ponieważ rośliny te zamieszkują  bardzo wilgotne podłoże, w innym wypadku udusiły by się zapewne pozbawiając życia roślinę. U niektórych gatunków namorzynów  dodatkowo korzenie te usuwają nadmiar soli którą pobrały z wody morskiej.  Do tej zacnej  grupy zaliczmy jeszcze korzenie powietrzne  które dostaną przydomek „pijących jerzyków”*,  występują głównie u storczyków epifitycznych rosnących w równikowym klimacie. Są to mózgi które w odróżnieniu od zwykłych pobierających substancje odżywcze i wodzę z gleby pobierają je wprost z powietrza.
 Kolejną grupą nawiązującą do drugiej z sentencji  są korzenie podporowe  oraz stabilizujące będące niejako „ławicami” roślin. I tu znów pokuszę się o ironie wyobraźmy sobie naszą głowę pełniąca rolę stojaka na dodatek przykręconego do podłoża w celu stabilizacji całości. Korzeniami stabilizacyjnymi  „ławicami” pochwalić się mogą prawie wszystkie rośliny dlatego łatwo zauważyć, że  ta modyfikacja jest jedną z najistotniejszych. Natomiast w  przypadku  korzeni  podporowych które nazwiemy tym razem  „ siedzącym kangurem ”*  modyfikacja tego typu można zaobserwować  u znacznie mniejsza grupy  roślin do której zaliczamy między innymi powszechnie znaną i uprawianą  kukurydzę Zea mays która aby zwiększyć stabilność wytwarza korzenie  podporowe. Mózgi tego typu wytwarzają najczęściej rośliny związane z wilgotnym lub sypkim podłożem, ponieważ takie środowisko glebowe jest niestabilne i należy wzmocnić  go dodatkowym rodzajem korzeni. Role takich stabilizatorów pełnią u zwierząt ogony a w naszym ludzkim świecie np. kijki do nart, laski, kule ortopedyczne a nawet chodziki dla dzieci oraz wiele innych sprzętów. Są jednak rośliny które postanowiły zrezygnować z wytwarzania tego całego „sprzętu”. Wpadły na  genialny pomysł aby oprzeć się na sąsiedzie który spełni rolę tych wszystkich  akcesoriów. Rośliny te do których zaliczamy np. bluszcz Hedera helix wytworzyły rodzaj korzeni tzw. czepnych  które przytwierdzają się do swojej podpórki utrudniając jaj życie, nazwiemy je na potrzebę chwili „czepiaki”*. Aby rozjaśnić sytuację tych  roślin  wyobraźmy sobie jakiegoś niemiłego pana który przyczepiając się do nas  nie chce odejść, albo pijaną osobę która opiera się o wszystko i wszystkich w około próbując utrzymać równowagę, nie jest to zapewne dla nas miłe odczucie. U roślin zapewne też, dlatego w tym przypadku można zostać albo „kulą ortopedyczną” albo „kulą u nogi” wybór należy do strategii „ mózgu” rośliny
Kolejną  grupą korzeni są korzenie asymilacyjne które nazwiemy „zielonki”* od zielonej ich barwy,  wspomagające liście i łodygi w produkcji pożywienia, jednakże asymilacją zajmiemy się w kolejnych częściach dlatego nie będę rozwodził się na ten temat. Ciekawą niedawno odkrytą modyfikacją korzeniową są korzenie śniegowe które nazwiemy „śnieguły”* mózgi te wzrastając w śniegu i w czasie ociepleń wychwytując substancje odżywcze obecne w pokrywie śnieżnej, gatunkiem który posiada taki typ korzeni jest np. Corydalis conorhiza która aby ubiec konkurencję  już w zimie zaopatruje się w niezbędne substancje. Czy aby my nie mamy takich śniegowych korzeni?, zapewne wielu(e) z nas ma lecz pozostawiam to do własnej interpretacji  oceny. 
     Zastanawiacie się zapewne dlaczego zastosowałem te dziwne nazwy korzeni?  (samogłów,  węgorzogłowe, ławica, czepiak, nurkujący słoń, siedzący kangur, a może zielonka, śnieguła  czy lodówka). Powód jest prosty nazwy te  obrazują konkretne zachowanie i adaptację która mam nadzieje od dzisiaj będzie kojarzyć się nam z modyfikacjami korzeni, proszę zapoznać się z fotografiami (Fot. 1- 18) a mniemam, że wszystko się rozjaśni. Aby zrozumieć świat roślin ważna jest jaszcze jedna zasada albo dokładniej mówiąc jej brak. W przypadku roślin niema nic oczywistego dlatego nie zdziwmy się  gdy  spotkamy na naszej drodze siedzącego słonia  a może nawet  siedzącego kangura, przy lodówce  pełnej czepiaków i zielonek pijących z jerzykami albo nurkującą ławice złożoną z węgorzy i samogłowów wraz ze słoniem kto wie? Zatem życzę powodzenia w odkrywani tego świata który czeka na nas za oknem tuż obok nas przecież to proste jak otwarcie "lodówki", tylko trzeba poczuć głód a nie jej chłód. 

(Ostatnią grupą korzeni którą się zajmę będą korzenie ssawkowa czyli pasożytnicze jednak na ich temat będzie poświęcona kolejny post ponieważ są najbardziej fascynującą grupą modyfikacji  korzeni  która budzi grozę wśród innych rośli z Królestwa.)
* nazwy wykreowane na potrzeby opracowania 








Fot. 1 Kaczka lodówka.


Fot. 2 Ptak śnieguła.  
Fot. 3 Korzenie śniegowe. 
Fot. 4 Ptak zielonka z charakterystycznym ubarwieniem dzioba i nóg. 
Fot. 5 Korzenie asymilacyjne wspomagające roślinę w produkcji 
pokarmu. 


Fot. 6 Korzenie stabilizujące.
Fot. 7 Korzenie oddechowe wyrastające z nasączonego wodą
 podłoża. 
Fot. 8 Słoń podczas nurkowania wystawia trąbę w celu zaczerpnięcia 
powietrza.  
Fot. 9 Ziemniak przykład korzenia spichrzowego (geofit bulwiasty). 

Fot. 10  Samogłów analogia kształtu do bulwiastych  korzeni spichrzowych. 
Fot. 11 Węgorz analogia kształtu  do kłączowych korzeni spichrzowych. 
Fot .12 Korzeń spichrzowy zawilca (geofit kłączowy).
Fot. 13 Kangur rudy podpierający się na ogonie podczas odpoczynku.
Fot. 14 Korzenie podporowe kukurydzy pomagające w 
utrzymaniu równowagi. 
Fot. 15 Ptak z rodzaju jerzyk pobierający wodę w powietrzu. 
 Fot. 16 Epifityczna roślina nadrzewna pobierająca wodę z powietrza
 za pomocą korzeni powietrznych.
Fot. 17 Małpy z rodzaju czepiak wiszące na drzewie. 
 Fot. 18 Roślina z rodzaju bluszcz przyczepiona do drzewa za
 pomocą korzeni czepnych.